Przestań robić „cheat day”

Przestań robić „Cheat day”

Przestań robić „Cheat day”, ale czemu? Dziś chciałbym poruszyć temat psychologii zdrowego trybu życia. Należy pamiętać, że rozwijając nasze ciało powinniśmy równolegle rozwijać się mentalnie. Szeroko rozumiana branża fitness to biznes, w którym chodzi o zarobienie pieniędzy. Aby większość ludzi została konsumentami i napełniła finansami kieszenie producentów. Jak w każdej dziedzinie wąska grupa ludzi kształtuje sposób myślenia reszty. Psychologia jest zmarginalizowanym tematem. Jeżeli jest już nawet poruszana to wprowadza więcej złego niż dobrego.

Co myślę o „Cheat day”

Uważam że popularny „cheat day ” nie jest dobrym rozwiązaniem, jeżeli chodzi o budowę zdrowej sylwetki i pozytywnym elementem szeroko rozumianego zdrowego trybu życia. Dlatego przestań robić „cheat day”.  Jeżeli chcemy zmienić nasze ciało, nasz stan zdrowia. Na początku, zmiana musi nastąpić w naszej głowie. To ona determinuje nie tylko kim jesteś, ale również to jak wyglądamy. Owszem, wiem, że „cheat day” działa, ale uważam, że są bardziej optymalne metody. W życiu o ile jest to możliwe należy sobie ułatwiać. To, jak myślimy, determinuje to, jak wyglądamy i jakim cieszymy się zdrowiem. „Cheat day” może polegać na tym, że trzymamy dietę przez sześć dni. Siódmego pozwalamy sobie na wszystko co chcemy, to po prostu się obżeramy. Ludzie robią to w celu zmniejszenia ciężaru, jakim jest dla nich trzymanie dyscypliny. Ponieważ myśl o siódmym dniu pozwala przetrwać pokusy dni poprzednich. 

Argumenty aby przestać robić „Cheat day”

Dla mnie ten sposób myślenia przypomina wrócenie po ciężkim dniu pracy do domu, włączenie TV i otwarcie piwa. Należy pamiętać, że nasza szeroko rozumiana podświadomość ciągle nas obserwuje. Uczy się i buduje skojarzenia i w zależności od tego co robimy podświadomość działa na naszą sferę emocjonalną. Mówiąc prosto ludzie potrafią sami siebie w pewien sposób szkolić emocjonalnie i w zależności od tego, jakiemu procesowi się poddają, budują  z tym odpowiednie skojarzenia.

Dla przykładu ludzie pod wpływem programowania społecznego zaczynają pić alkohol. Po czym jego gorzki smak, który informuje ich o jego szkodliwości na nasze zdrowie potrafi z upływem czasu wydawać się dobry. Uważam, że zmysł smaku jest dla nas informatorem, który często instruuje co jest dla naszego organizmu dobre, a co złe. Niestety już bardzo dawno temu tempo jego ewolucji nie nadążyło za tempem rozwoju cywilizacji.

Stosując „cheat day” nie oduczysz się tego, że śmieciowe jedzenie jest dla ciebie złe i ciągle będziesz to kojarzyć z przyjemnością tak, jak zostałeś zaprogramowany przez środowisko, w którym żyjesz. Uważam, że najlepszą opcją jest z czasem wyuczyć się tego, że taki rodzaj pożywienia ma być kojarzony na poziomie podświadomym negatywnie. Powinien zacząć w tobie budzić wstręt. To jest do nauczenia. Nie zrobisz tego szybko, nie zrobisz tego na siłę. Musisz uwieść swoją podświadomość w tę stronę.

Skuteczne metody

Uważam, że naturalnie zdrowa żywność jest smaczna, jak wcześniej wspomniałem nasz zmysł smaku ma zawsze intencję pozytywną i nas informuje. Co jest dobre, a co złe, jednak nie nadążył za czasami, w których żyjemy i jest to znakomicie wykorzystywane w sposób umiejętny przez producentów np. białka o smaku toffi. W interesie producentów żywności jest to, abyś pozostał na niskim poziomie świadomości. Więc musimy to jakość odwrócić na swoją korzyść. Jak to zrobić? Zacznij powoli jeść coraz mniej i nie odmawiaj sobie na siłę czegoś np. słodkiego, tylko z czasem ograniczaj tę ilość. Nie musisz wcale tego eliminować, ale nie możesz na to patrzeć jako na formę nagrody.

Jeżeli robisz „cheat day” to powoli zacznij zmniejszać ich ilość, a gdy w inny dzień zjesz pączka to nie rób z tego tragedii. Stosuj dialog wewnętrzny, że to zdrowe jedzenie jest dla ciebie smaczne. Ponieważ w rzeczywistości ono w naturalny sposób takie jest. Ja mam „cheat day” jedząc sałatkę z mięsem. Ponieważ jest moje ulubione pożywienie, mimo że na początku wcale nie było to dla mnie takie oczywiste. W skrócie codziennie pożywienie o niskiej wartości kojarz z bólem, a to prozdrowotne z przyjemnością.  Wręcz mów do siebie prosto, że ten batonik to tanie niesmaczne dziadostwo dla słabych ludzi o niskim poczuciu wartości. Z czasem zaczniesz tak to odbierać na poziomie podświadomym.

Podsumowanie

Kropla drąży skałę, na to potrzeba czasu, ale szczególnie należy zwrócić uwagę, aby nie odbierać tej zmiany jako formy narzuconej dyscypliny.  Robienia tego za karę, zmiany należy wprowadzać w sposób swobodny i lekki. Bardzo skutecznym sposobem jest pozostawanie w stanie niedosytu, kiedy zmniejszasz porcje żywieniowe o mniej niż myślisz, że mógłbyś to zrobić. Jest to tak jak z podgrzewaniem żaby. Która nie wyskoczy jeżeli nie zorientuje się, że woda robi się coraz cieplejsza i w końcu się ugotuje. Tak ty w końcu nauczysz się, że nie musisz jeść śmieci! Praktycznie wszyscy zaczynają robić coś na siłę i praktycznie wszyscy przegrywają. Używaj sił które cię niszczą, aby potrafiły cię budować.

30.05.2019 Karol Hobot

Czytaj więcej…

Trening na koniec dnia